Kadra kanadyjkarek trenuje w COS w Wałczu
fot. nadesłane
Kanadyjkarki trenujące w Centralnym Ośrodku Sportu w Wałczu liczą, że będą mogły jeszcze stanąć na starcie w tym sezonie. Trener Mariusz Szałkowski widzi duży potencjał tej grupy i ma świadomość, że okresu epidemii nie można przespać, bo konkurencja z innych krajów nie śpi.
REKLAMA
- To dla nas ciężki sezon, gdyż igrzyska olimpijskie przełożono o rok. Nie ma jeszcze konkretnych terminów zawodów – mistrzostw Europy czy świata. Dziewczyny miały niemal dwumiesięczny rozbrat z wodą, więc powrót do treningów nie był łatwy, ale znów wpadamy w rytm – mówi Szałkowski.
Jego czteroosobowa grupa kanadyjkarek to obiecujący team. Szkoleniowiec podkreśla, że na co dzień w zespole szkolenia olimpijskiego jest pięć zawodniczek, ale w COS w Wałczu trenują obecnie cztery dziewczyny, gdyż najmłodsza przygotowuje się do egzaminu maturalnego.
- Liczymy na to, że za chwilę w kalendarzu imprez w kraju znajdą się zawody dla kanadyjkarek i będziemy mieli szansę startu, rywalizacji, sprawdzenia się. Bardzo liczymy także na mistrzostwa Europy i świata – podkreśla trener.
W tym momencie najwyższy poziom sportowy z grupy trenera Szałkowskiego prezentuje Dorota Borowska – srebrna medalistka mistrzostw świata z 2018 roku.
- To moja klubowa zawodniczka, dlatego my akurat mogliśmy skutecznie realizować przygotowania nawet w okresie restrykcji związanych z epidemią. Te i kolejne zgrupowania pozwolą na to, żeby wszystkie dziewczyny wróciły do swojej normalnej dyspozycji – mówi Szałkowski.
W jego ocenie ośrodek COS w Wałczu zapewnia dostęp do wszelkiej potrzebnej dla kajakarzy infrastruktury. - Mamy na miejscu, w Polsce, dokładnie to, czego potrzebujemy do mocnych przygotowań – wskazuje szkoleniowiec.
Pracujący z kajakarzami i wioślarzami Krzysztof Gałęziowski, który jest w COS w Wałczu motorówkarzem od 24 lat, nie kryje zadowolenia z faktu powrotu zawodników na jeziora w tej miejscowości.
- Tęskniliśmy wszyscy za sportowcami. Przez ostatnie dwa miesiące czekaliśmy na ich powrót. Szkoda, że jest ich w tym momencie jeszcze tak mało, ale wiemy, że te grupy mają się zwiększać. Nasz ośrodek zawsze był wypełniony po brzegi – mówi i podkreśla, że pomoc pracowników COS jest zauważana przez zawodników, którzy są zżyci z kadrą ośrodków przygotowań olimpijskich.
- Oni mają na miejscu wszystko. Zawsze służymy też pomocą, w każdej sytuacji – tłumaczy Gałęziowski.
Już teraz wiadomo, że w COS w Wałczu do połowy czerwca zostaną pływacy. W ośrodku trenują cały czas wioślarze i kanadyjkarze. W kolejnych grupach mają pojawić się także m.in. zapaśnicy, hokeiści na trawie czy saneczkarze.
Jego czteroosobowa grupa kanadyjkarek to obiecujący team. Szkoleniowiec podkreśla, że na co dzień w zespole szkolenia olimpijskiego jest pięć zawodniczek, ale w COS w Wałczu trenują obecnie cztery dziewczyny, gdyż najmłodsza przygotowuje się do egzaminu maturalnego.
- Liczymy na to, że za chwilę w kalendarzu imprez w kraju znajdą się zawody dla kanadyjkarek i będziemy mieli szansę startu, rywalizacji, sprawdzenia się. Bardzo liczymy także na mistrzostwa Europy i świata – podkreśla trener.
W tym momencie najwyższy poziom sportowy z grupy trenera Szałkowskiego prezentuje Dorota Borowska – srebrna medalistka mistrzostw świata z 2018 roku.
- To moja klubowa zawodniczka, dlatego my akurat mogliśmy skutecznie realizować przygotowania nawet w okresie restrykcji związanych z epidemią. Te i kolejne zgrupowania pozwolą na to, żeby wszystkie dziewczyny wróciły do swojej normalnej dyspozycji – mówi Szałkowski.
W jego ocenie ośrodek COS w Wałczu zapewnia dostęp do wszelkiej potrzebnej dla kajakarzy infrastruktury. - Mamy na miejscu, w Polsce, dokładnie to, czego potrzebujemy do mocnych przygotowań – wskazuje szkoleniowiec.
Pracujący z kajakarzami i wioślarzami Krzysztof Gałęziowski, który jest w COS w Wałczu motorówkarzem od 24 lat, nie kryje zadowolenia z faktu powrotu zawodników na jeziora w tej miejscowości.
- Tęskniliśmy wszyscy za sportowcami. Przez ostatnie dwa miesiące czekaliśmy na ich powrót. Szkoda, że jest ich w tym momencie jeszcze tak mało, ale wiemy, że te grupy mają się zwiększać. Nasz ośrodek zawsze był wypełniony po brzegi – mówi i podkreśla, że pomoc pracowników COS jest zauważana przez zawodników, którzy są zżyci z kadrą ośrodków przygotowań olimpijskich.
- Oni mają na miejscu wszystko. Zawsze służymy też pomocą, w każdej sytuacji – tłumaczy Gałęziowski.
Już teraz wiadomo, że w COS w Wałczu do połowy czerwca zostaną pływacy. W ośrodku trenują cały czas wioślarze i kanadyjkarze. W kolejnych grupach mają pojawić się także m.in. zapaśnicy, hokeiści na trawie czy saneczkarze.
PRZECZYTAJ JESZCZE