Nie postawiono mi zarzutów naruszenia przepisów antydopingowych
Dwa niezależne źródła PAP potwierdziły w poniedziałek, że sprawa jest poważna, gdyż chodzi o wykrycie środka niedozwolonego podczas zawodów i trwa jej wyjaśnianie. Ostatecznie Kobielski znalazł się składzie ekipy olimpijskiej ogłoszonej w poniedziałek po południu w PKOl, a także na liście lekkoatletów opublikowanej przez PZLA.
"Nie ma żadnej sprawy, nie potwierdzam takich informacji. Normalnie przygotowuje się do igrzysk, idę na trening" - powiedział w poniedziałek PAP Kobielski.
Dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) Michał Rynkowski powiedział PAP, że tej sprawy nie komentuje, a POLADA się nią nie zajmuje. Jednocześnie dodał, że do tego tematu będzie można wrócić za kilka dni. W środę ponownie potwierdził, że nie ma nowych informacji. POLADA w tej sprawie czeka na działania AIU - Athletics Integrity Unit.
Sprawę bada bowiem właśnie AIU, niezależna organizacja międzynarodowa z siedzibą w Monako, utworzona przez światową federację World Atheltics w celu zapewnienia uczciwości w lekkoatletyce. Zawodnik nie jest w tym momencie zawieszony i ma prawo normalnie przygotowywać się do igrzysk oraz uczestniczyć w zawodach.
Z informacji PAP wynika, że może chodzić o kontrolę przeprowadzoną na jednym z mityngów w Polsce, prawdopodobnie w Opolu. Polski Związek Lekkiej Atletyki dotychczas nie wydał oficjalnego komunikatu w tej sprawie.
W środę oświadczenie wydał Kobielski. "W nawiązaniu do publikacji medialnych informujących o naruszeniu przeze mnie przepisów antydopingowych, chce wyraźnie oświadczyć, że nie postawiono mojej osobie zarzutów naruszenia przepisów antydopingowych, jak również nie jestem tymczasowo zawieszony, a przez to mogę w pełni uczestniczyć w przygotowaniach i współzawodnictwie sportowym. Ponadto niezmiennie moim celem jest wywalczenie dla Polski jak najlepszego wyniku podczas zbliżających się igrzysk olimpijskich w Paryżu" - napisał skoczek wzwyż w mediach społecznościowych.
Dodał, że mając to na uwadze prosi, aby "kibice, przedstawiciele środowiska sportowego, a przede wszystkim przedstawiciele mediów nie wydawali przedwcześnie wyroków w mojej sprawie".
"Ponadto dla dobra zaistniałej sytuacji oraz moich przygotowań do najważniejszych zawodów w życiu wstrzymam się z dalszym komentowanej sprawy w przestrzeni publicznej, pozostając do pełnej dyspozycji wszystkich organów antydopingowych (krajowych i międzynarodowych)" - oświadczył lekkoatleta.
Kobielski miał już problemy po wykryciu w jego organizmie w 2020 roku zabronionej używki. Długo walczył o oczyszczenie z zarzutów i ostatecznie sprawa zakończyła się na trzech miesiącach dyskwalifikacji po dowiedzeniu przez niego, że środek nie wpłynął na jego formę sportową.
27-latek to szósty zawodnik tegorocznych mistrzostw Europy w Rzymie. Przed rokiem był 10. w mistrzostwach świata w Budapeszcie i trzeci w rozgrywanych jako element Igrzysk Europejskich Drużynowych Mistrzostwach Europy.
W poniedziałek Polski Komitet Olimpijski ogłosił listę sportowców, którzy będą rywalizować na igrzyskach w Paryżu. Zabrakło na niej liderki grupy kanadyjkarek Doroty Borowskiej. Krótko po tym PZKaj poinformował o wykryciu niedozwolonego środka w próbce pobranej w czerwcu od zawodniczki. Decyzją Międzynarodowej Federacji Kajakowej Borowska została natychmiast zawieszona.
Utytułowana kanadyjkarka zamierza się odwoływać i będzie wnioskować o przebadanie próbki B. Związek natomiast chce pomóc zawodniczce i w tej chwili nie szuka zastępstwa dla niej na igrzyskach. Borowska w Paryżu miała wystąpić w jedynce na 200 m oraz z Sylwią Szczerbińską w dwójce na 500 m. Kanadyjkarki rywalizują tylko w dwóch konkurencjach.
International Testing Agency (ITA) podała, że w organizmie Borowskiej wykryto klostebol. To steryd anaboliczny androgenny, będący pochodną naturalnego hormonu testosteronu. Używany jest w celu zwiększenia wydolności, ale jego działanie określane jest jako stosunkowo słabe. Borowskiej grożą cztery lata dyskwalifikacji. (PAP)
Autor: Tomasz Więcławski
twi/ cegl/