"Tak naprawdę dopiero od tego roku jestem w kategorii seniorek. Powoli do niej wchodziłam, choć startowałam tam już mając 17 lat. Teraz czuję się swobodniej na zawodach, bo różnica między szermierką juniorską a seniorską jednak jest. Przeskok jest duży. W tym roku łączyłam występy w dwóch kategoriach, stąd miałam bardzo dużo startów. Na wyniki mocno pracowałam. Nie wszystkie występy poszły po mojej myśli, ale jestem ogólnie zadowolona, mimo jakichś porażek. One też są potrzebne" – powiedziała PAP Klasik.
Jak przyznała, jadąc do Paryża była – z racji młodego wieku - pełna obaw o to, jak się tam odnajdzie.
"Pewnie ludzie, z którymi pracuję, czy dziewczyny z drużyny, też się obawiali tego, jak zareaguję na to wszystko, co się działo. Jestem zadowolona z przygotowania mentalnego i fizycznego do tego startu. Drużynowo zdobyłyśmy brązowy medal i to nie jest coś, co mnie zatrzymuje, a wręcz napędza. Chciałabym powtórzyć ten wynik lub nawet - z drużyną czy indywidualnie - poprawić go w przyszłości" - zaznaczyła.
Podkreśliła, że liczy na stałe podnoszenie swoich umiejętności.
"Mam nadzieję, że jestem lepsza teraz niż kilka lat temu. Moja szermierka się troszkę zmieniła, nabrałam doświadczenia, szczególnie w walkach seniorskich. Zawsze są jakieś niedociągnięcia, można coś zrobić lepiej. Oglądając swoje pojedynki widzę rzeczy do poprawienia. Podchodzę do tego spokojnie. Kwalifikacje olimpijskie były stresujące i męczące. Nie chciałam w nowy sezon wchodzić ostro, tylko powoli. Jestem świadoma, że trzeba pracować nad eliminacją niedoskonałości, a progres przyjdzie z czasem. Zamierzam być jeszcze lepsza" – powiedziała Klasik, która od kilku miesięcy studiuje w Rzymie dzięki programowi Erasmus.
Jest na drugim roku "Zarządzania zasobami ludzkimi w organizacji" na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach.
"Chciałabym zostać w Rzymie do czerwca, ale nie jest to jeszcze pewne. Trenuję tam dużo, także z dziewczynami, które wywalczyły drużynowo złoto w Paryżu. Jest też kilka zawodniczek, które pamiętam ze startów juniorskich. Poziom jest wysoki. Musiałam się tam odnaleźć przez pierwsze tygodnie, teraz już jestem zadowolona z tego, jak to wygląda" - wspomniała.
Jak dodała, zabrała ze sobą cały sprzęt sportowy.
"Warunki treningowe nie są wcale lepsze od tych w Rybniku. Szukałam miejsca z dobrym poziomem szermierki, nie za daleko od domu i klubu. Podoba mi się kultura we Włoszech, no i... pogoda, więc wszystko się ładnie złożyło" – zaznaczyła.
Klasik przyjechała do rodzinnego domu w Stanowicach koło Rybnika na czas przerwy świąteczno-noworocznej. W tym czasie korzysta z dobrze znanej sali RMKS.
"Mamy ty wszystko, czego potrzebujemy, co potwierdzają nasze wyniki" – dodała z uśmiechem.
W listopadowych zawodach PŚ Polki zajęły w Vancouver czwarte miejsce w turnieju drużynowym. W składzie biało-czerwonych były trzy zawodniczki RMKS - poza Klasik, także Kinga Zgryźniak i Gloria Klughardt. Cała trójka, plus Cecylia Cieślik, wywalczyła w 2023 roku w Płowdiw złoty medal w turnieju drużynowym mistrzostw świata juniorów (do lat 20).
"To było bardzo fajne doświadczenie wystąpić w seniorskim turnieju PŚ z klubowymi koleżankami. Wróciły nam wspomnienia z juniorskich startów, wiemy, jak się wspierać, jak się ze sobą obchodzić" – podkreśliła.
Klasik nie lubi zbyt daleko wybiegać w przyszłość i snuć planów wynikowych.
"Wolę się skupić, by zawalczyć jak najlepiej potrafię. To mój sposób, a nie stawianie sobie celów. Łatwiej wchodziło się w sezon po igrzyskach, chętniej i pewniej wróciłam do szermierki. Zupełny +luz+ bez szermierki po Paryżu trwał niecały miesiąc" - przekazała.
Nie ukrywała, że zdaje sobie sprawę z tego, iż może być wzorem dla młodszych zawodniczek w klubie.
"Widzę, że dzieci zwracają uwagę na starszych, kiedy się zmieniamy w sali. Słyszę, że o nas słyszeli, to budujące dla nas i dla nich. Ja chyba nie myślałam tak bardzo do przodu, że będę na igrzyskach. Czułam, że dobrze trenuję i to mnie może daleko doprowadzić. Na pewno do osiągnięcia dobrych wyników potrzeba mnóstwa pracy, ale talent też się przydaje, a szczęście nie zaszkodzi" – podsumowała medalistka olimpijska, która w tym roku odpowiadała w rodzinnym domu za lepienie świątecznych uszek.
Prezes i trener RMKS Krystian Fajkis zauważył, że Klasik i Zgryźniak trafiły do szermierki w jednym czasie, po pokazie zorganizowanym przez ten klub w Stanowicach.
"Przyszły, spróbowały i zostały. Alę najpierw prowadził Artur Fajkis w satelickim UKS Rapier Rybnik. Tam było podstawowe szkolenie, potem najlepsi trafili do naszej sekcji. Pracę zaczynamy z siedmiolatkami, teraz mamy w klubie około setki zawodników. Widać, kto chce pracować. To jest klucz. Można mieć nie wiadomo jaki talent, ale jeżeli ktoś nie jest pracowity, systematyczny, dojdzie do pewnego poziomu i nic więcej" – powiedział Fajkis.
On też dostrzega, że Klasik i jej koleżanki stanowią wzór dla trenujących w RKMS dzieci.
"W całej grupie naszych wychowanek widać determinację. Pokazują, że można coś osiągnąć, tylko trzeba pracować, wielu rzeczy sobie odmówić. Oczywiście, czułem dumę po występie naszych zawodniczek, jak choćby ostatnio w Pucharze Świata w Vancouver" - przyznał.
Podkreślił, że olimpijski medal Klasik absolutnie nie stanowi kresu jej możliwości.
"Ala może być dużo lepsza. Do końca tego roku jest jeszcze juniorką, teoretycznie do 23 lat będzie w grupie młodzieżowców. Wcześniej podjęliśmy decyzję, że jednak rezygnujemy z ostatniego roku startów w juniorach, bo priorytetem była kwalifikacja olimpijska, choć nikt nie myślał o medalu. Potencjał ma bardzo duży" – ocenił Krystian Fajkis.
Zaznaczył też, że w klubie szermierka może się jeszcze rozwijać.
"Staramy się zapewnić zawodnikom jak najlepsze warunki. Mamy specjalistę od przygotowania motorycznego, zapewniamy fachową opiekę psychologiczną, system stypendialny, co jest bardzo istotne, no i dobry klimat dla dyscypliny" – podsumował.
Piotr Girczys (PAP)
gir/ pp/