Porażka Świątek i Hurkacza w finale imprezy pokazowej w Indian Wells
Do zawodów przystąpiło osiem par. Rywalizacja toczyła się w systemie pucharowym do 10 wygranych punktów. Odbyło się siedem spotkań (cztery ćwierćfinały, dwa półfinały i finał). Jednak od początku była luźna atmosfera, zarówno na trybunach, jak i na korcie. Zawodnicy i zawodniczki często żartowali z siebie, co wywoływało salwy śmiechu na trybunach.
W pierwszym meczu Polacy wygrali z kanadyjską parą Leylah Annie Fernandez - Felix Auger-Aliassime 10:6. W półfinale po kilku długich i emocjonujących wymianach pokonali Greków Marię Sakkari i Stefanosa Tsitsipasa 10:7. Najwięcej emocji było jednak w finale, w końcówce którego Świątek zainkasowała uderzenie piłką z bliskiej odległości.
W oczekiwaniu na swoje mecze pary mogły korzystać z rowerków stacjonarnych. Podczas rozgrywanego późnym wieczorem turnieju temperatura jednak znacznie spadła i większość zawodniczek okrywała się kocami. Najszczelniej robiła to Świątek, która wciąż zmaga się z przeziębieniem.
Pomimo tego widać było, że liderka kobiecego rankingu dobrze się bawi i świetnie rozumie z partnerem. Wcześniej rozegrali razem dwa mecze w tym roku: w ramach United Cup w Australii.
Na zwycięzców czekał czek w wysokości 200 tys. dolarów. Cała pula przeznaczona ma być na cele lokalnych organizacji charytatywnych.
Przed turniejem pokazowym w Indian Wells dla Świątek przygotowana była mała uroczystość. Odsłoniła bowiem mural ze swoją podobizną na jednej ze ścian głównego stadionu jako triumfatorka ubiegłorocznego turnieju indywidualnego.
Z Indian Wells Marcin Cholewiński (PAP)